Gdyby człowiekowi do życia wystarczał jedynie dopływ informacji, byłby on wyłącznie biochemiczną maszyną do porządkowania swoich elementów składowych. W centrum najbardziej ludzkich spraw, znajduje się nie kategoria informacji, lecz kategoria wartości.
Z chwilą gdy maszyna do przetwarzania informacji otwiera się na wymiar wartości, przestaje być maszyną – staje się człowiekiem
ks. prof. Michał Heller
źródło: https://diecezja.waw.pl/5476
W dniu 8 września 2017 r. w Sekretariacie Episkopatu Polski miała miejsce prezentacja dokumentu „Nowa karta Pracowników Służby Zdrowia”
W prezentacji w debacie na temat dokumentu wzięli udział:
- Krajowy Duszpasterz Służby Zdrowia Ks. Arkadiusz Zawistowski – Powitanie Gości
- Prof. dr hab. Małgorzata Krajnik – Moderacja
- Ks. Abp Henryk Hoser SAC – Przewodniczący Zespołu KEP ds. Bioetycznych
“Nowa Karta źródłem inspiracji dla Kościoła w Polsce” - Ks. prof. dr hab. Maurizio Faggioni – Przedstawiciel Watykanu
“Nowe elementy w dokumencie Stolicy Apostolskiej nt. początków życia” - Prof. dr hab. Wojciech Witkiewicz, Wrocław
“Prawa Pracowników Służby Zdrowia, a wyższa jakość opieki medycznej nad pacjentami” - Prof. dr hab. Małgorzata Krajnik, kierownik Katedry i Zakładu Opieki Paliatywnej Collegium Medicum w Bydgoszczy “Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia w trosce o pacjenta na wszystkich etapach życia”
- Piotr Gryza, Podsekretarz Stanu Ministerstwa Zdrowia
“Nowa Karta a system zarządzania służbą zdrowia”
Tekst wypowiedzi z seminarium zorganizowanego w Senacie Rzeczpospolitej Polskiej pt.: „Prymas Stefan Wyszyński – Wychowawca Narodu
materiały z posiedzenia seminaryjnego Komisji Nauki, Edukacji i Sportu oraz Parlamentarnego Zespołu Miłośników Historii, 16 listopada 2017 r.,
źródło: Kancelaria Senatu 2018 r.
W seminarium uczestniczyli:
- pan senator Kazimierz Wiatr,
- pan senator Jan Żaryn,
- pani Anna Rastawicka Odpowiedzialna Generalna Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego
- pan Paweł Skibiński, Zakład Historii XX wieku w Instytucie Historycznym na Uniwersytecie Warszawskim,
- ks. Henryk Zieliński, Redaktor Naczelny Tygodnika „Idziemy”
- pan Piotr Gryza Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia
Poniżej moja wypowiedź na seminarium.
Zapraszam do zapoznania się z nią.
Panowie Senatorowie! Szanowne Panie z Instytutu Prymasowskiego Ślubów Narodu! Szanowni Państwo!
Moją refleksję zacznę od świadectwa. Ks. Prymasa bezpośrednio nie spotkałem, ale zostałem wychowany przez ruch założony przez ks. Prymasa Wyszyńskiego, czyli Rodzinę Rodzin. Takie osoby jak Maria Wantowska, ksiądz Feliks Folejewski, czy obecna tutaj pani Maria Gabiniewicz to te osoby, które przenosiły do mojego świata nauczanie prymasa Wyszyńskiego. I tutaj może takie drobne nawiązanie do tego, co ksiądz Henryk Zieliński powiedział przed chwilą. Otóż pani Maria Wantowska pisała doktorat z twórczości Henryka Sienkiewicza. I przed jej śmiercią, której się nie spodziewałem, wizytowałem ją w domu i rozmawialiśmy na temat Sienkiewicza. Byłem wtedy jeszcze młody, miałem trochę sceptyczny stosunek do Sienkiewicza i dopiero później odkryłem go należycie. Powiedziała mi – tak sobie przypominam, to jest taki przekaz już z dawnych lat – że miała dylemat, czego ma dotyczyć jej praca doktorska. I właśnie ks. Prymas Wyszyński zwrócił jej uwagę na Sienkiewicza. To takie bezpośrednie odwołanie również do tego, o czym ksiądz przed chwilą wspominał.
Myślę, że to podsumowanie, które sformułował pan senator: wierność wartościom i skuteczność działania, niezwykle trafnie oddaje ks. Prymasa. Przy czym ja bym jeszcze dodał przebaczenie, ponieważ ks. Prymas przebaczał i dzięki temu w ogóle tworzył przestrzeń wspólnoty. I w tym kontekście trochę bym się nie zgodził z tym, co powiedział pan docent, dlatego że ks. Prymas wcale nie walczył z komunizmem. To nie była walka z komunizmem, on bronił godności człowieka, osoby, Kościoła, narodu. I on tak samo by się zachowywał w każdej innej sytuacji, zresztą, jak rozumiem, taka jest intencja tego, co pan mówił. Ale to nie jest według mnie symbol walki z komunizmem. Za chwilę do tego przejdę i będę mówił nie tyle o samym okresie prymasowskim, tylko o okresie we Włocławku.
To była postawa obrony godności człowieka, narodu, poszczególnych grup społecznych. I w takim sensie ta postać jest cały czas aktualna. To nie jest ktoś taki, że skoro komunizm się skończył, to tracimy go z pola widzenia, ale właśnie ta postawa obrony godności, miłości, jak tutaj już pan senator Żaryn o tym wspominał, jest tą postawą, którą warto naśladować. A tak z innej perspektywy: komunizm w ogóle się nie skończył, dlatego że zależy, jak zdefiniujemy aksjologicznie komunizm. Jeśli będziemy go definiować jako walkę z podstawowymi wartościami i walkę z Kościołem czy walkę z pewną cywilizacją, to on w dalszym ciągu jest.
Zawsze mam w pamięci takie zdanie ks. Prymasa z któregoś z kazań, które mówi o jego stosunku do Narodu. Przywołam to zdanie: „jeśli będą nam mówić, że gdzie indziej są najpiękniejsze kwiaty, nie będziemy się z nimi spierać, ale ze szczególną miłością będziemy patrzeć na własne”. Przywołam też takie kazanie, dostępne w zasobach cyfrowych Polskiego Radia, w którym ks. Prymas mówi o Polsce. Przywołam pierwsze zdanie, kiedy mówi do Polaków, którzy przyjechali z Polski, zwraca się do nich, przywołując ojczyznę, i mówi: „naszej najświętszej matki Polski”. To taki naturalny szacunek, taka pełna godność w stosunku do tej tradycji, z której wyrastał.
I teraz kilka refleksji związanych z okresem włocławskim. Ksiądz Wyszyński studiował katolicką naukę społeczną. I we Włocławku – wiemy, że ta katolicka nauka społeczna to wtedy były przede wszystkim „Rerum novarum”, „Quadragesimo Anno” – wdrażał w praktyce zasady katolickiej nauki społecznej. Mam w pamięci zdjęcia, które widziałem, na których ksiądz Wyszyński uczestniczy w manifestacjach robotniczych pod hasłem „Chleba i pracy”. Kiedy uczestniczy w chrześcijańskich związkach zawodowych, uczestniczy w Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym. Spotkałem się ze źródłem, które mówiło, że ks. Stefan Wyszyński był członkiem Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, co jest o tyle może istotne – i za chwilę będę o tym mówił – że prawdopodobnie znał księdza Zygmunta Kaczyńskiego i wiedział o jego pobycie w więzieniu w czasie, kiedy było podpisywane Porozumienie zawarte między przedstawicielami Rządu rzeczpospolitej Polskiej i Episkopatu Polski z kwietnia 1950.
Ksiądz prałat Kaczyński był redaktorem naczelnym „Tygodnika Warszawskiego”, wcześniej proboszczem parafii Wszystkich Świętych, bodajże ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego w Rządzie RP na uchodźstwie.
Ks. Stefan Wyszyński z jednej strony był związany z ruchami robotniczymi, a z drugiej strony był kapelanem Sodalicji Mariańskiej Ziemian Ziemi Kujawsko-Dobrzyńskiej. Z kolei w innym źródle była informacja, że w ogóle był kapelanem Związku Ziemian, nie tylko sodalicji. To zależy od dostępnego źródła. To pokazuje pewne całościowe spojrzenie na działalność społeczną. Jednocześnie, proszę państwa, ja spotkałem się z opinią zmarłego już profesora katolickiej nauki społecznej – prof. Galewicza, że ks. Prymas za swoją działalność w ruchu robotniczym był nazywany czerwonym księdzem. Z takimi ocenami swojej działalności się spotykał, co jest bardzo istotne, głównie ze strony środowisk narodowych. A wiemy, patrząc z perspektywy całego życia i nauczania prymasa, jak on bardzo był związany z Narodem, z jego historią, działaniem, życiem.
I w tym kontekście chciałbym również przypomnieć o takiej broszurze, a właściwie 2 broszurach, które zostały wydane w okresie włocławskim. Spotkałem się kiedyś z tymi broszurami, przygotowując się do sympozjów „Ojcowizna”, które w dalszym ciągu Rodzina Rodzin prowadzi i przypomina postać prymasa Wyszyńskiego. A więc, przygotowując się do tych sympozjów w dawnych czasach, spotkałem się z broszurką ks. Prymasa, wtedy księdza Wyszyńskiego, „Inteligencja w straży przedniej komunizmu” wydaną w roku 1937 we Włocławku, oraz z wydaną później, w 1938 r. broszurą „Kultura bolszewizmu a inteligencja polska”. Oczywiście to jest zupełnie inny świat. Nie można tego, co ksiądz Wyszyński wtedy napisał, bezpośrednio odnosić do rzeczywistości bieżącej, ale jest tam kilka ważnych refleksji. Przede wszystkim w „Inteligencji w straży przedniej komunizmu” jest zwrócenie uwagi na pewną postawę inteligencji. Otóż przeciętny inteligent – z relacji księdza Wyszyńskiego – to ktoś, kto uważa, że sam potrafi odróżnić dobrą informację od złej, że sam potrafi dobrze rozeznać dobro od zła. W moim przekonaniu w tej broszurze jest zawarta przestroga dla inteligencji, żeby pilnować własnego serca i własnego umysłu, gdyż bez pewnego zakorzenienia w wartościach po prostu można poddać się pewnej modzie. I ksiądz Wyszyński w kolejnej broszurze, właśnie w tej „Kultura bolszewizmu a inteligencja polska”, opisuje pisma międzywojenne, takie wehikuły lewicowości, które nazywał wtedy komunizmem czy bolszewizmem – jak „Wiadomości Literackie” czy „Dekada”. I w takim sensie ten komunizm cały czas istnieje. On nie odnosi się do ośrodków produkcji, tylko odnosi się do budowania przestrzeni intelektualnej, filozoficznej czy, jak to ksiądz przed chwilą nazwał, do marszu przez instytucje. Tak więc te broszury można rozpatrywać w takim sensie i w tym kontekście, że prymasowi zarzucano, że jest „czerwonym księdzem”, bo uczestniczył w ruchu robotniczym… On doskonale zdawał sobie sprawę z zagrożenia komunizmem – i to w sensie nie tylko jakiegoś bezpośredniego przymusu czy siły politycznej, ale wpływu na system wartości.
Kolejna sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę i która jest związana z wprowadzeniem wygłoszonym przez pana prof. Żaryna na początku, to nauczanie i praktyka działania. W książce Andrzeja Micewskiego jest takie zdanie (w kontekście tego, co ksiądz Henryk Zieliński powiedział, czyli relacji między państwem a narodem), że ksiądz Prymas mówił, że Kościół jest jak wieszak, na którym musi się oprzeć Naród, ponieważ nie ma państwa. I ks. Prymas tak rozumiał rolę Kościoła. Oczywiście to dotyczy wymiaru religijnego, moralnego, ale również wymiaru wartości, ponieważ zarówno ślubowanie jasnogórskie, jak i Wielka Nowenna czy wreszcie takie rzeczy jak ponowny pochówek Bolesława Krzywoustego w katedrze płockiej, to była pewna projekcja budowy systemu wartości w opozycji do tego, w jakim świecie żyliśmy. I w takim kontekście ta postawa jest cały czas aktualna.
Wreszcie kwestia pojednania. Pan prof. Żaryn mówił o miłości, a z miłością jest związane pojednanie. Otóż, proszę państwa, ks. Prymas Wyszyński swoją postawą obronił Kościół polski. On sam został aresztowany, ale trzeba pamiętać o tym, że pozostali biskupi deklarację lojalności wobec rządu PRL podpisali. Inaczej być nie mogło. I prymas wraca i rozmawia z władzami komunistycznymi razem z ks. biskupem Klepaczem i ks. biskupem Choromańskim, tworząc jedność tego Kościoła. To było ogromnie istotne. Pomimo tego, że on bardzo dużo wycierpiał. Wprawdzie w „Zapiskach więziennych” prymas o tym nie pisze, ale na pewno w sensie ludzkim był taki żal: ja tutaj jestem, a wy to podpisaliście. Ale jest jakaś kwestia rozeznania dobra wspólnego, jest kwestia tej większej przestrzeni, którą trzeba dostrzec. I ks. Prymas to dostrzegał. Właśnie dlatego utrzymał jedność. Przebaczył.
Wreszcie kolejny wątek. Nie wspomniałem o tym na początku, ale ja również zakładałem w czasach studenckich, na progu odzyskania niepodległości, Akademickie Stowarzyszenie Katolickie „Soli Deo”, które bezpośrednio odwołuje się do nauczania prymasa. Ta postać jest dla mnie bardzo ważna. Zresztą poczytywałem to za swój obowiązek, żeby tutaj się znaleźć i w tym uczestniczyć. Wydaje mi się, że my powinniśmy odwoływać się do ks. Prymasa Wyszyńskiego i do jego nauczania w tej chwili, bo właśnie w kontekście takiego nauczania historii i znaczenia narodu, jakie widział ksiądz prymas, możemy powiedzieć, że ksiądz prymas był takim królem Polski. Król Polski to ktoś, kto jest obdarzony majestatem, a jednocześnie ktoś, kto definiuje istotę działania państwa, przy czym istotna jest tutaj kwestia relacji państwa i Narodu. Państwa – w rozumieniu organizacji Narodu. A jeśli nie istnieje państwo, to w organizacji Narodu. To postać, która wpływała na funkcjonowanie naszego Narodu. Można by powiedzieć, że kolejny król Polski to Jan Paweł II. Tylko że ci królowie mają to do siebie, że oni nie powinni wychodzić z pewnej przestrzeni wartości, w której się znajdujemy. I sądzę, że pomimo tego, że być może postać ks. Prymasa Wyszyńskiego jest trochę zapomniana, to jednak w kontekście tego, co się dzieje, w kontekście uchwały Parlamentu Europejskiego i tych zarzutów lewicowych o faszyzmie czy tworzeniu w perspektywie takiej, można by to nazwać, trzeciej fazy rewolucji (pierwsza faza to jest rewolucja jakobińska, francuska, druga faza to jest rewolucja bolszewicka, trzecia faza to jest rewolucja 1968 r., która trwa w dalszym ciągu, która zmienia naszą rzeczywistość i cywilizację) to jest postać, która właśnie przez swoje wyważenie, przez przebaczenie, przez możliwość rozmowy z przeciwnikiem politycznym, ideowym – ale dostrzegając w nim człowieka – jest tą postacią, na którą powinniśmy się powoływać i o której powinniśmy myśleć i mówić.