Wierność wartościom i skuteczność działania – to sformułowanie niezwykle trafnie oddaje ks. Prymasa. Dodałbym jeszcze przebaczenie, ponieważ ks. Prymas przebaczał i dzięki temu tworzył przestrzeń wspólnoty. Natomiast wbrew utartemu schematowi ks. Prymas wcale nie walczył z komunizmem. To nie była walka z komunizmem, on bronił godności człowieka, osoby, rodziny, Kościoła, narodu. I tak samo by się zachowywał w każdej sytuacji, w której godność człowieka, osoby, rodziny, Kościoła i narodu były zagrożone i niszczone.
To była postawa obrony godności człowieka, narodu, poszczególnych grup społecznych. I w takim sensie postać ks. Prymasa jest cały czas aktualna. To nie jest ktoś taki, że skoro komunizm się skończył, to tracimy go z pola widzenia, ale właśnie ta postawa obrony godności, miłości, jest tą postawą, którą warto naśladować. Zresztą komunizm się nie skończył, niestety; komunizm jako walka z podstawowymi wartościami i walka z Kościołem czy walka z pewną cywilizacją, dalszym ciągu jest i skutecznie działa.
Zawsze mam w pamięci zdanie ks. Prymasa z któregoś z kazań, które mówi o jego stosunku do Narodu. Przywołam to zdanie: „jeśli będą nam mówić, że gdzie indziej są najpiękniejsze kwiaty, nie będziemy się z nimi spierać, ale ze szczególną miłością będziemy patrzeć na własne”. Przywołam też takie kazanie, dostępne w zasobach cyfrowych Polskiego Radia, w którym ks. Prymas mówi o Polsce. Przywołam pierwsze zdanie, kiedy mówi do Polaków, którzy przyjechali z Polski, zwraca się do nich, przywołując ojczyznę, i mówi: „naszej najświętszej matki Polski”. To taki naturalny szacunek, taka pełna godność w stosunku do tej tradycji, z której wyrastał.
Kilka refleksji związanych z okresem włocławskim. Ksiądz Wyszyński studiował katolicką naukę społeczną. I we Włocławku – wiemy, że katolicka nauka społeczna to wtedy były przede wszystkim dokumenty „Rerum Novarum”, „Quadragesimo Anno” – wdrażał w praktyce zasady katolickiej nauki społecznej. Mam w pamięci zdjęcia, które widziałem, na których ksiądz Wyszyński uczestniczy w manifestacjach robotniczych pod hasłem „Chleba i pracy”. Uczestniczy w chrześcijańskich związkach zawodowych, uczestniczy w Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym.
Ks. Stefan Wyszyński z jednej strony był związany z ruchami robotniczymi, a z drugiej strony był kapelanem Sodalicji Mariańskiej Ziemian Ziemi Kujawsko-Dobrzyńskiej. To pokazuje całościową działalność społeczną ks. Prymasa. Jednocześnie, ks. Prymas za swoją działalność w ruchu robotniczym był nazywany czerwonym księdzem. Z takimi ocenami swojej działalności się spotykał, co jest bardzo istotne, głównie ze strony przedwojennych środowisk narodowych. A wiemy, patrząc z perspektywy całego życia i nauczania Prymasa, jak bardzo był związany z Narodem, z jego historią, działaniem, życiem.
W tym kontekście chciałbym również przypomnieć o broszurze, a właściwie 2 broszurach autorstwa ks. Prymasa, wtedy ks. Wyszyńskiego, które zostały wydane w okresie przedwojennym, kiedy był kapłanem diecezji włocławskiej. Pierwsza z nich to „Inteligencja w straży przedniej komunizmu”, wydana w roku 1937 we Włocławku, druga to wydana rok później, w 1938 r. „Kultura bolszewizmu a inteligencja polska”. Oczywiście to jest zupełnie inny świat. Nie można tego, co ksiądz Wyszyński wtedy napisał, bezpośrednio odnosić do rzeczywistości bieżącej, ale jest tam kilka ważnych refleksji. Przede wszystkim W „Inteligencji w straży przedniej komunizmu” ks. Wyszyński zwraca uwagę na pewną postawę inteligencji. Otóż przeciętny inteligent – jak pisze– to ktoś, kto uważa, że sam potrafi odróżnić dobrą informację od złej, sam potrafi dobrze rozeznać dobro od zła. W moim przekonaniu w tej broszurze jest zawarta przestroga dla inteligencji, żeby pilnować własnego serca i własnego umysłu, gdyż bez zakorzenienia w wartościach po prostu łatwo poddać się pewnej modzie.
Ksiądz Wyszyński w kolejnej broszurze, „Kultura bolszewizmu a inteligencja polska”, opisuje pisma międzywojenne, wehikuły lewicowości, którą nazywał wtedy komunizmem czy bolszewizmem – takie jak „Wiadomości Literackie” czy „Dekada”. I w takim sensie komunizm cały czas istnieje. On nie odnosi się do „środków produkcji”, lecz do budowania przestrzeni intelektualnej, filozoficznej, kulturowej czy do „marszu przez instytucje”. Ks. Prymas doskonale zdawał sobie sprawę z zagrożenia komunizmem – i to w sensie nie tylko jakiegoś bezpośredniego przymusu czy siły politycznej, ale wpływu na system wartości.
Kolejna sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę: ks. Prymas mówił, że Kościół jest jak wieszak, na którym musi się oprzeć Naród, ponieważ nie ma państwa. I ks. Prymas tak rozumiał rolę Kościoła. Oczywiście to dotyczy wymiaru religijnego, moralnego, ale również wymiaru wartości, ponieważ zarówno Śluby Jasnogórskie, jak i Wielka Nowenna czy np. ponowny pochówek Bolesława Krzywoustego w katedrze płockiej, to była budowa systemu wartości w opozycji do tego, w jakim świecie żyliśmy. I w takim kontekście ta postawa jest cały czas aktualna w kontekście rozgrywającej się na naszych oczach lewicowej rewolucji kulturowej.
Wreszcie kwestia pojednania., Ks. Prymas Wyszyński swoją postawą obronił Kościół polski. On sam został aresztowany, ale trzeba pamiętać o tym, że pozostali biskupi deklarację lojalności wobec rządu PRL podpisali. Inaczej być nie mogło. Prymas wraca i rozmawia z władzami komunistycznymi razem z ks. biskupem Klepaczem, który pełnił funkcję przewodniczącego Konferencji Episkopatu po uwięzieniu ks. Prymasa i ks. biskupem Choromańskim sekretarzem Konferencji Episkopatu, tworząc jedność Kościoła. To było ogromnie istotne. Pomimo tego, że Prymas bardzo dużo wycierpiał. Wprawdzie w „Zapiskach więziennych” Prymas o tym nie pisze, ale na pewno w sensie ludzkim był taki żal: ja tutaj jestem, a „wy podpisaliście” wymuszone wprawdzie ale jednak dokumenty lojalności wobec komunistycznej władzy. Ale jest jakaś kwestia rozeznania dobra wspólnego, jest kwestia tej większej przestrzeni, którą trzeba dostrzec. I ks. Prymas to dostrzegał. Właśnie dlatego utrzymał jedność. Przebaczył.
Dzisiaj powinniśmy odwoływać się do ks. Prymasa Wyszyńskiego i do jego nauczania w tej chwili, bo właśnie w kontekście takiego nauczania historii i znaczenia narodu, jak je widział ksiądz Prymas, możemy powiedzieć, że ksiądz Prymas był niekoronowanym królem Polski. Król Polski to ktoś, kto jest obdarzony majestatem, a jednocześnie ktoś, kto definiuje istotę działania państwa, przy czym istotna jest tutaj kwestia relacji państwa i Narodu. Państwa – w rozumieniu organizacji Narodu. A jeśli nie istnieje państwo, to w organizacji Narodu. To postać, która wpływała na funkcjonowanie naszego Narodu. Można by powiedzieć, że kolejny król Polski to Jan Paweł II.
Ks. Prymas Stefan Wyszyński właśnie przez rozwagę, przez przebaczenie, przez umiejętność rozmowy z przeciwnikiem politycznym, ideowym – dostrzegając w nim człowieka – a jednocześnie przez twardą postawę broniącą podstawowych wartości, nie lękającą się poświęcić własne życie i wolność w ich obronie, jest postacią, na którą powinniśmy się powoływać i o której powinniśmy pamiętać.
Błogosławiony księże Stefanie Wyszyński Prymasie Polski módl się za nami.
Piotr Gryza